Alkohol – jeden z największych depresantów paradoksalnie służy do poprawiania nastroju. Procentowe napoje pijamy w gronie przyjaciół świętując spotkanie, pijamy też w samotności dla zabicia czasu i podtrzymania dobrego samopoczucia. Depresja alkoholowa może wystąpić u każdej osoby, która regularnie spożywa spore dawki alkoholu.
Nie trzeba być alkoholikiem, aby pojawiły się pierwsze objawy depresji. Choroba często też ujawnia się przy zrywaniu z nałogiem i towarzyszy zespołowi abstynencyjnemu. Osoby uzależnione mają zaburzony układ nerwowy, niedobór witamin oraz kłopoty psychiczne – wszystko to prowadzi do depresji. Choroba może też pojawić się wcześniej, przed uzależnieniem od alkoholu.
Leczenie depresji w przypadku alkoholika jest znacznie trudniejsze i obarczone wyższym ryzykiem próby samobójczej. Terapia wymaga silnego zaangażowania, a alkoholicy rzadko zgadzają się na przyjmowanie leków i psychoterapię, dlatego najczęściej kuracja odbywa się na oddziale zamkniętym, gdzie łatwiej kontrolować zachowanie pacjenta.
Całkowita rezygnacja z alkoholu jest bardzo trudna, jednak konieczna, bo zmieszanie silnych leków z alkoholem grozić może poważnym zatruciem. Warto też zwrócić uwagę, że alkoholizm często występuje u osób, które samodzielnie chciały rozwiązać swój problem z depresją. Alkoholizm objawowy najczęściej związany jest z „samoleczeniem depresji”. Napoje z procentami wprowadzają nas w stan euforii, co na chwilę pozwala zapomnieć o problemach i poczuć się lepiej. Jednak za sprawą zmian biochemicznych w mózgu, stany depresyjne po zakończeniu butelki stają się intensywniejsze. Wtedy sięgamy po kolejną butelkę i dochodzi do błędnego koła – pijemy, po to, by nie myśleć o problemach wywołanych piciem.
Na depresję poalkoholową znacznie częściej cierpią mężczyźni. Jednak ostatnie badania pokazują, że kobiety coraz częściej posiadają problem ze spożywaniem alkoholu, gdy mają złe samopoczucie. Piją w samotności, ukrywając przed innymi objawy uzależnienia, przez co choroba pogłębia się. Diagnoza nigdy nie jest łatwa w takich przypadkach, gdyż uzależnienie od alkoholu może przysłonić objawy depresji. Jednak należy pamiętać, że depresja nie zawsze towarzyszy zbyt częstemu sięganiu po alkohol. Uzależniony może właśnie w ten sposób tłumaczyć sobie regularne picie alkoholu. Ze względów społecznych wolimy cierpieć na depresję, niż alkoholizm, lekceważąc problemy. Niemniej obie choroby są groźne dla naszego zdrowia, a połączone w jedno pogłębiają objawy i niszczą życie. Chory nie umie żyć w społeczeństwie, ma kłopoty z układem krążenia, nieustannie towarzyszy mu zły nastrój. Skutkować to może samookaleczaniem się i próbami samobójczymi. Niekiedy również agresją wobec innych.